Wielkie "Sikanie" na "Placu Akacjowym"
24 maja 2009 rok Boguszyce

powrót

 tu kliknij do części II

  Niedziela ,24 maja 2009 roku, Boguszyce . Na "Placu pod Akacjami" w Boguszycach wielki ruch. Zgromadziło się przeszło 180 osób ubranych w mundury "strażackie". Oczywiście przyjechali ze swoimi sikawkami zamontowanymi na samochodach w kolorze czerwonym. Były też dwa konie, które ze Złotnik przyciągnęły pompę  przeznaczoną do skupu złomu. Ale Strażacy czuwali i do tego nie dopuścili. Zawody były międzynarodowe. Startowali  również  zawodnicy z Czech. Nie spisałem sobie wszystkich drużyn, ale było ich sporo- z całej okolicy. Nie interesowały mnie same zawody - bo nie jestem żadnym sprawozdawcą ani fachowcem z tej branży. Moje zainteresowania tu ludzie i ich twarze w różnych sytuacjach. Wszystko staram się utrwalić na "kliszy". A moim internautom pokazać te najciekawsze (nie zawsze najlepsze) - znajomych i nieznajomych, jak my tu żyjemy, jak się wspólnie bawimy, na naszym Śląsku, w naszej gminie Prószków. Bo wszystkim wiadomo, że wielu naszych ludzi żyje i pracuje daleko  - daleko od domu  i stron rodzinnych. To przede wszystkim dla nich!
 

  Znam "Wielkich i Małych". Wielu "Wielkich" z daleka - z bliska są mali. Wielu "Małych" z daleka - z bliska okazują się "Wielcy". Dziś miałem przyjemność poznać " Strażaków". jak juz zaznaczyłem, nie interesowałem się samymi zawodami, ale "duchem" tych ludzi. Pasja, dyscyplina, zaangażowanie, którego na co dzień nie widać. Spotykamy się z nimi - bez munduru - w różnych sytuacjach i ich na ogół nie zauważamy - bo są "mali"  - zwykli ludzie. Kiedy się jednak obserwuje grupę 180 "autentycznych" Strażaków w akcji to "czapki z głów panowie". Oni mają charakter,  ducha do poświecenia siebie dla ratowania innych, którego nam w wielu przypadkach brakuje. Kiedy obserwowałem "starty" młodych i  (dzieci) do zawodów, starszy wiekiem Strażak  upominał młodych po cichu  słowami (ale dosłyszałem) - "chłopcy, tylko nie przeklinać jak coś nie wyjdzie".....Oj gdyby nasi trenerzy od piłki tak reagowali, nie byłoby takich "zadym na boiskach sportowych!
 

   Nisko chylę czoło przed tymi ochotnikami, którzy nie dla pieniędzy, nie dla sławy, często z narażeniem swojego własnego życia - chcą pomagać drugiemu w sytuacjach krytycznych - katastroficznych. To wymaga nie tylko poświecenia podczas akcji - konkretnego zdarzenia - katastrofy, ale również pracy przy sprzęcie,  treningów, współpracy w zespole każdego dnia.

Wielkie brawa dla wszystkich Strażaków!

Początek zawodów "Orkiestra Dęta" nie "Strażacka" ale Młodzieżowa "Kaprys" ze Źlinic 
- dyryguje Klaudiusz Lisoń

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Początek zawodów zapowiada pan Jerzy Wocka ze Złotnik  Prezes 
 ( w swojej drużynie ma 40 czynnych członków)

 

Widok na "Plac Akacjowy" gdzie odbędą się zawody

Komisja - Jury - zawodów

Bohaterowie zawodów

 

 

Tak jest............ dziewczyny też są strażakami

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Grupa z Czech

 

Publiczność

Stoiska bogato zaopatrzone w różne smakołyki

 

Goście zawodnicy -

Grupa z Czech

 

Ks. proboszcz z Boguszyc przyprowadził grupę duchownych.

 

 

Wspólna fotografia z naszym ks. Jankiem z Folwarku.

 

 

 

VIP-y Boguszyce

 

 

 

 

 

Konkurs na czas "Zawodnicy w akcji" 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dziewczyny .....na starcie

 

 

Grupa czeska przed startem

 

 

 

Komisja surowo ocenia zawodników

 

 

 

 

 

 

Straż Ochotnicza w Złotnikach to prawdziwa staruszka

 

Złom - patrz po prawej - dzięki "Wielkim Ludziom" dla potomnych uratowany!

 

 

 

 

Pompa z napędem ręcznym - wtedy "koni mechanicznych"  w tej skali - nie było

 

Brawa publiczności .
To był pierwszy publiczny pokaz historycznej pompy strażackiej z 1907 roku

 

Prezentacja publicznosci.

 

 

 

Dalszy ciąg zawodów strażackich w części II    tu kliknij do części II

 

powrót

Odwiedzin ogółem: 004156 Odwiedzin dzisiaj: 1

Ilość osób on-line: 1