Moje wspomnienia i Jego ostatnia droga      
        Jerzy Kasperk z Folwarku
ps. "Kajzer"

(1940- 2009)
 

Powrót

   Urodził się w Folwarku 26 kwietnia 1940 roku. Był rówieśnikiem i kolegą mojego młodszego brata Artura. Jego babcia (ołma) Maria Kochanek z domu Chudalla była matką chrzestną  (połtką) - wszystkich z rodzeństwa mojego ojca Piotra, do najstarszych jako Maria Chudalla a dla młodszych jako Maria Kochanek.  Jego matka Viktoria Kasperek  (Kochanek), córka Marii Kochanek, była koleżanką sióstr mojego ojca (Gertrudy i Cecylii) - w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Były prawie siostrami - wspólna matka - biologiczna dla Viktorii i chrzestna dla Gertrudy i Cecylii.

   Rok 1940.Trwała II Wojna Światowa. Jego ojciec Ryszard Kasperek, miał to szczęście, że  nie został zmobilizowany. W styczniu - 1945 roku, gdy Vorwerk wyzwalali sowieci - wszyscy (prawie) mieszkańcy przez dwa dni przebywali - gdzie kto mógł - najczęściej w piwnicach. Dwa dni pod obstrzałem z obu stron. Vorwerk stał w ogniu. Wojsko - raz niemieckie raz sowieckie przewalały się przez wieś. Wielu rannych i zabitych. Ojca J
erzego  -  sowieci gdzieś znaleźli  i w stodole Kurpierza (obecnie Dusza) po prostu zastrzelili.

   Rodzina, gdy sowieci wycofali się za wał nad Odrą - jak wszyscy pozostali mieszkańcy - uciekali w kierunku na zachód. Kasperkowie i dziadkowie Kochanek znaleźli schronienie w Ochodzach. Po dwóch miesiącach jego dziadek (ołpa) Johann Kochanek, postanowił razem z rodziną wrócić do spalonego i zrujnowanego Folwarku.   Jerzy Kasperek, jedyny wnuk miał wtedy 5 lat - po stracie ojca został półsierotą.

  Byli pierwsi (19 marca 1945r.), którzy zobaczyli ogrom zniszczeń, rozkładające się zwłoki poległych żołnierzy z obu walczących stron, zwierzęta i dopalające się resztki zabudowań  -  po dwóch miesiącach nieprzerwanych walk w Folwarku. Wiemy, że po przejściu wojsk sowieckich przez Odrę w styczniu 1945 roku, front zatrzymał się na linii Folwark - Źlinice, a ruszył dopiero 15 marca 1945 r.

  Jerzy Kasperek  wyrastał u boku ołpy Johanna. Po wojnie, sami odbudowali kompletnie wypalone gospodarstwo, odremontowali zniszczone maszyny. Jerzy, jako jedyny spadkobierca  - już jako 5-cioletnie dziecko - musiał przysposobić się do pracy na roli. Nie dane mu było poznać, co to jest "dzieciństwo", a  jako dziecko oglądane "obrazki powojenne"  pozostawiły ślady w jego psychice.

  Ciężka praca na roli. I ciągle ciężka praca w dzieciństwie, potem w młodzieńczych i dorosłych latach, bardzo silnie odbiły się na jego zdrowiu. Już od wielu lat  pamiętam Go jako chorego człowieka, ale nie uskarżał się, nie szanował się, nie chodził do lekarza, nie kontrolował swojego zdrowia. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek odpoczywał na urlopie?
 

    Pracował na swoim gospodarstwie do ostatniego tchnienia. 
I takim będziemy pamiętać Jerzego Kasperka (Kajzra)
 

Uroczystość pogrzebu, w której brali udział liczni mieszkańcy Folwarku oraz rodzina,  odbyły się w naszym kościele parafialnym w Chrząszczycach, które celebrował
 ks. proboszcz dr hab. Krystian Ziaja.

W skrócie fotograficznym - przebieg uroczystości:

Miejsce wiecznego spoczynku Jego rodziców

Zgromadzeni mieszkańcy Folwarku i rodzina przed kaplicą cmentarną
 
 
 
 
 

Ostanie modlitwy w kaplicy cmentarnej

W drodze do kościoła

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

W kościele przed ołtarzem

Najbliższa rodzina Jerzego Kasperka
 
 
 
 
 

W ostatnią drogę na miejsce wiecznego spoczynku

 
 
 
 
 
 
 
 
 

Ostatnie modlitwy przy otwartym grobie

 
 
 
 
 
 

Składanie wieńców i kwiatów

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Znalazł miejsce wiecznego spoczynku na starym grobie swoich dziadków, kilka kroków od swoich rodziców.

Wieczny odpoczynek - po trudach na tej ziemi - racz mu dać Panie!

R.I.P.

rudolf z folwarku

P.S. Jego -Jerzego - informacje pozwoliły mi sportretować skromny życiorys siostry Jego matki. Siostra zakonna  Helena Kochanek (imię zakonne Nuncja) zobacz : tu kliknij Nuncja
 

Powrót
 

Odwiedzin ogółem: 004569 Odwiedzin dzisiaj: 1

Ilość osób on-line: 1