część I                           Zniwniouk  - "FOLWARK 2009"
                              pierwsze godziny

powrót

Przeżyjmy to jeszcze raz.
   Kiedy rok temu (18.09.2008) mieliśmy pierwsze spotkanie organizacyjne na temat zniwniouka, nasze miny były minorowe, ale zapał ani na chwilę nikogo nie odstępował. Wszyscy byli za. Pytanie co i jak, kto i kiedy????????  I z kim ?. Razem z dziećmi, emerytami, chorymi jest nas około 200 mieszkańców.
 

W pierwszym spotkaniu uczestniczyło 11 osób (widoczni na fotografiach z archiwum), po prawej widok na plac, gdzie mamy zorganizować zniwniouk "Folwark2009"

 

  Duch "folwarski" nad nami niewidocznie krążył!

  Byłem jedyny na tym spotkaniu, który brał czynny udział w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku gdy Folwarczanie zmobilizowali wszystkich do gry w piłkę ręczną. Potrafiliśmy solidarnością, zaangażowaniem i wielkim uporem zbudować zespół, który był nie do pokonania, w bliższej i dalszej okolicy. Nie było butów, koszulek, transportu, zapłaty-pensji, ani porządnego boiska. Ale był duch solidarności i duch walki.   Pod koniec lat pięćdziesiątych "LZS FOLWARK" był "MISTRZEM Polski" w piłce ręcznej - 11-osobowej. Warszawa, gdzie odbywały się mistrzostwa, pytała, skąd oni są, na mapie takiej miejscowości nie ma . Jakim językiem oni rozmawiają - po polsku, niemiecku, czesku. A nasi mistrzowie goudali po nasymu czyli "kariert" po śląsku. Większość zawodników mistrzowskiej drużyny już odpoczywa w wiecznym spokoju. Ale Oni tu w naszym Folwarku żyją dalej. Przekazali swoim potomkom  ducha solidarnej walki (gry w zespole) w genach. I taki duch w ostatni miesiącach, dniach, godzinach, krążył nad naszym Folwarkiem.
 

  Dlatego też organizacja, solidarność, poświęcenie swojego czasu, siły dla dobra ogółu, przy zorganizowaniu Gminnych Dożynek 2009 w pełni i w detalach się udały!
 

   Dziś, gdy wszystko już jest historią, nasze głowy możemy nosić wysoko z dumą. Z dumą tym większą, że w Szczepanowicach, też  w tym samym czasie, były Dożynki, a jest to miejscowość znacznie większa  niż Folwark, do tego blisko Folwarku. Ale teraz możemy mówić.....  Szczepanowice, gdzie to leży?.... odpowiedź: Szczepanowice to taka dzielnica Opola....blisko Folwarku.

  Uzasadnienie:
 Moim zadaniem w czasie zniwniouka, było dokumentowanie. Kręciłem się wszędzie, a w godzinach późnego popołudnia zjawiło się nagle wielu gości wracających ze Szczepanowic! Wszyscy powtarzali.... "Ale u was tu fajnie.... bo"..... nie będę przytaczał komentarzy. Siadali i bawili się z nami.
 

  Wielu innych, znajomych mi osobiście, lub moi znajomi z internetu, komentowali krótko: fajnie,.... super,... eimalig,.....einzigartig,.... Folwark wyjątkowy,....itp. Było mi bardzo miło słuchać takie słówka. Nie były to komplementy dla brzydkich kaczątek, ale szczere. O ich szczerości świadczą fotografie, gdzie widać jak bawili się nasi Goście.
 

   My  Folwarczanie, którzy pracowali, poświęcali swój czas (okres żniw), wymyślali co by tu jeszcze zrobić dla uświetnienia naszego zniwniouka, musimy sobie nawzajem podziękować za solidarną współpracę. Sąsiad sąsiadowi dziękuje za pomoc, a sołtys wszystkim i każdemu z osobna. Tak jak zawodnicy drużyny, która wygrała. A Folwark wygrał!
Nie zapomnimy jednak o tych, którzy z zewnątrz nam pomagali.
  W pierwszym rzędzie podziękujmy Temu na górze, bo pilnował wszystkie wiatry na niebie i tak nimi kierował, żeby nad Folwarkiem w czasie Zniwniouka nie spadła ani kropla wody (inaczej w namiocie nie byłoby placu dla tylu gości)   i za to,    że było ciepło     (przesto... bufety sprzedały więcej piwa)
Dalej.
Dziękujmy  więc Władzom Gminy, Ośrodkowi Kultury i Sportu w Prószkowie. Dziękujmy naszym sponsorom, lista jest ogromna (nie mam jeszcze wszystkich danych), jak będę miał komplet opublikuję.
 
  Dziękujmy specjalnie naszym Gościom z Czech - Orkiestrze "Brezovjanom", którzy przez dwa dni grali nam piękną muzykę i towarzyszyli  naszej koronie w drodze z kaplicy do kościoła, potem grali w czasie uroczystej mszy św. i w podczas  dłuuuugiego korowodu. Paniom z Czech, które na nasz zniwniouk przyjechały w swoich regionalnych strojach, oraz wszystkim pozostałym osobom, które im towarzyszyły - to była taka rewizyta. Myśmy na ich zniwniouku w Dub nad Moravou gościli  w sierpniu tego roku .
 

  Dziękujmy zespołom, które  zabawiali naszych gości;  "PRZYSIECZANKOM", "Superstarkom" (tu mała dygresja. "SUPERSTAR - ki" to moja nazwa. Tak ich nazwałem zaraz po wygraniu konkursu Proskauer Echo. (patrz internet 16.11.08) i pod taka nazwą poznał ich dosłownie cały świat. Będę musiał teraz wszystko zmienić, żeby nowa nazwa się przyjęła "Schlesische Mädchen" , Duet Aneta & Norbert, "Ligockim Wrzosom"  "Anecie Lissy-Kluczny" za hity Heleny Fischer , "Lederhousom ze Złotnik" I "Proskauer Echo". Gościem specjalnym był również Marek Szołtysek autor "Biblii Ślązoka" a w sobotę zabawiali nas "Brezovjanie","DUO FENIX" oraz poza oficjalnym programem, gość z Niemiec Toby przyjechał specjalnie po występach we Wrocławiu. Śpiewał jak się dowiedziałem jeszcze 2 godziny po północy, ale mnie ta przyjemność ominęła.
 

Dziękujmy wszystkim sołectwom w naszej gminie, które ze swoimi koronami przyjechały do Folwarku. Winowianom, Chrzowicanom, Chrząszczycanom Złotnicanom, Nowej Kuźni, Źlinocom,  Zimnicom Wielkim i Małym, Prószkowianom, Boguszycom, Ligocie Prószkowskiej, Jaśkowicom, Przysieczanom, mam nadzieję że wszystkich wymieniłem. Jak na fotografiach w korowodzie jeszcze coś zobaczę to dopiszę, bo jeszcze nie wszystkie przeglądałem.

 

Nasze Dożynki Gminne 2009 pod hasłem "Folwark2009" to nie tylko nasze gminne,  ale też parafialne. Więc w tym roku przypadły dla naszego Folwarku dwa zaszczyty. Reprezentacja Parafii Chrząszczyce i reprezentacja Gminy Prószków.
 

  Przygotowania do zniwniouka gminnego i parafialnego zazębiały się we wszystkich szczegółach. Ks. proboszcz dr hab. Krystian Ziaja uczestniczył (prawie) we wszystkich naszych spotkaniach. Doradzał, instruował jak połączyć jedno z drugim. Wizytował (co zostało fotograficznie udokumentowane) wszystkie prace przygotowawcze do zniwniouka, co oczywiście było dodatkowym bodźcem do wytężonej roboty (musimy to szybko i dobrze zrobić bo farourz przyjedzie sprawdzić)        
  Dożynki parafialne mają, przede wszystkim  charakter liturgiczny, gdzie elementem najważniejszym jest msza św. Dożynki gminne to konkurs koron, korowód i zabawa. Ponieważ nasza gmina wyznaniowo jest prawie w 100%, jednorodna, a "przekonanych" ateistów niewielu, więc problemów z połączeniem - dwa w jednym - nie było.
  Procesja z koroną do naszego kościoła z kaplicy wiejskiej przeszła w pięknej oprawie, którą można ocenić na fotografiach. Na przedzie ministranci, orkiestra dęta Brezovjanie starostowie, panie w pięknych wiankach i goście.
 Po dojściu procesji do naszego kościoła, koronę ustawiono przed "polowym" ołtarzem, gdzie również złożono tradycyjne dary żniwne. Parafianie zajęli miejsca na licznych ustawionych ławkach, że dla wszystkich starczyło miejsc siedzących. Oprawa muzyczna mszy św. to organy (Katarzyna Długosz) i dwie orkiestry dęte nasza parafialna i Brezovjanie.
  Przy ołtarzu (prawie) wszyscy proboszczowie z naszej gminy ks. dr hab. prof. Józef Mikołajec (Boguszyce), już (prawie) nasz ks. dr hab. Norbert Widok, ks. proboszcz  Jan Kornek parafia Dub nad Moravou,  ks. proboszcz Jan Czereda Zimnice Wielkie i  Zimnice Małe, ks. proboszcz Jan Wolnik parafia Ligota Prószkowska. Głównym celebrantem uroczystości był nasz proboszcz ks. Krystian, który również wygłosił homilię.
  Ewangelia (we mszy św. uczestniczyli  goście z Czech)  czytana w dwóch językach po Polski i po Czesku. Orkiestry grały na przemian.
 

   Homilię wygłoszoną przez ks. proboszcza,  wielu oceniło jako piękną (podsłuchiwałem). Głównym motywem było:  .... "Najszczęśliwszymi nie są  ci, którzy mają najwięcej ale ci, którzy najlepiej umieją dziękować"
 

  Dziękować za plony temu, kto dał nam deszcz i słońce, że nastąpiło rozmnożenie chleba. Bo przysłowie .... "Kto dobrze orze,  ma chleb w komorze"  czasem się nie sprawdza. W naszym Folwarku 9 lipca 1997 roku  to przysłowie zawiodło.

 
Po uroczystościach przy ołtarzu, wszyscy przeszli na ul. Szkolną gdzie zaczynał się korowód. Po korowodzie oficjalne przemówienia, już pod namiotem
 

Nad całością czuwała i wszystko w pięknym (naszym) stylu prowadziła
  Aneta Lissy-kluczny

 

Folwark 13 września 2009 roku około godziny 11-tej - pierwsi turyści z Czech.
Podczas zwiedzania Folwarku

 

 
 

Źlinice ze swoją koroną przyjechały pierwsze

Reprezentantki Źlinic

 

Procesja z naszą koroną ruszyła od kaplicy (budowana w roku 1664) przy ul. Wiejskiej do kościoła przy ul Szkolnej

 
 
 

Brezovjanie

 
Starościna Rita Żur starosta Tadeusz Wieszala  ks. proboszcz dr hab. Krystian Ziaja
 
 
 
 

strojne Czeszki

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

w drodze do ołtarza polowego

 
 
Folwarskie gospodynie

organy Katarzyna Długosz

 
 

pani burmistrz Miasta i Gminy Prószków  Róża Malik  z łańcuch - symbolem władzy

 
 

Nasza korona

 
 
 
 
 

przed ołtarzem

 

w drodze do ołtarza

 
 

Nasza władza podczas mszy św.

 
 
ks. Jan Kornek - ewangelia w języku czeskim
 

podczas ofiarowania

 

Koniec uroczystości liturgicznych

 
 
 
Korona wędruje na pojazd i pojedzie w korowodzie
 

Formowanie korowodu na ul Szkolnej przed naszym kościołem (kaplicą)

 
 

Moja rodzina

 

pani burmistrz Róża Malik

 

sprawdza czy koń oswojony... bo tą bryczka pojedzie wkorowodzie

 
 

Goście i parafianie czekają na rozpoczęcie korowodu

 
 
 
 

Dwie Folwarczanki........nie tylko urocze ale i pracowite

Pierwsi już zajęli miejsca

 
 

trzeba zatrzymać ruch na naszej autostradzie A-Folwark

 
 

ale mamy znajomego w służbie drogowej więc nie będzie problemu  (pan Gogolok Chrząszczyce)

strona w dalszej rozbudowie  jutro do wglądu część druga - Korowód

pozdrowienia z folwarku rudolf

powrót

 
Odwiedzin ogółem: 005613 Odwiedzin dzisiaj: 2

Ilość osób on-line: 1