Święto Winobrania
dzień pierwszy 28 sierpnia 2010 rok

powrót

  Sobota. 28 sierpnia 2010 rok. W nocy deszcz, rano deszcz, przed południem deszcz, w porze obiadowej już nie pada. Prośby do "Niebios" wnoszone przez  organizatorów odniosły skutek. Po godzinie piętnastej zrobiło się słonecznie. Wielka ulga, bo przygotowania nie pójdą na marne. Dzisiaj preludium: "Przysieczanki" i "Tolek \" Gleńsk oraz degustacja wina zaprezentowana przez czeskich winiarzy, a wieczorem zabawa. Było po 16-tej, gdy dojechałem na plac (najwyżej położone miejsce w naszej gminie) - to tam, gdzie kiedyś działała konkurencja (zagłuszarka) "Radio Wolna Europa".
   Na miejscu okazało się, że organizatorów i wykonawców było więcej niż publiczności. Słońce jednak zaczęło przygrzewać i bardzo powoli pojawiali się pierwsi goście. "Przysieczanki", do których się dosiadłem (po znajomości) powiedziały ..."my śpiewamy dla siebie z potrzeby serca i nie ważne czy bawi się z nami i słucha naszych piosenek pełny amfiteatr, sala na 1000 miejsc, czy parę osób kameralnie - zawsze bawimy się jednakowo" i te słowa nie poszły na wiatr, One zabawiały, jakby nas było kilkaset. Gości przybywało. Z zadowoleniem wysłuchałem kilku piosenek, których jeszcze nie słyszałem, a dowcipów też było wiele nowych. Wiele uciechy było przy wspólnym śpiewaniu "Przy piecyku stoła - krupnioki grzoła.... on ją majt, majt, majt......a ona się śmioła......"
    Po godzinnym występie Przysieczanki oddały mikrofon "Tolkowi", który zabawiał nas historyjkami rodzinnymi.... Jego druga (?) żona Barbara i starszy brat Peter to główne jego ofiary - wszystko przeplatane kilkoma "politykami" i "skarpetami", co wywoływało salwy zdrowego śmiechu.
   Miałem też okazję uczestniczyć (w wybranym gronie) w degustacji czeskich win.
Czesi,  winiarze z tradycjami, partnerzy winowskich (raczkujących jeszcze) winiarzy, uczyli naszych języka czeskiego (bo nie było tłumacza) oraz jak oceniać wino: zapach, kolor, smak i jeszcze kilka innych parametrów.  Musiałem z konieczności być abstynentem i ślinka szła mi na usta, więc po pierwszej próbie (butelce) się wycofałem, a butelek był "las" - nie znam zakończenia degustacji!

 

Kilkanaście minut po szesnastej

"Przysieczanki"  w drodze do mikrofonów

Zaczynamy

 

pierwsi goście - pierwsi zadowoleni

 
 
 
 

Ja zamawiałem wino a nie dwa piwa......

bo ....od piwa  zawsze mi się głowa kiwa
 

już gorące brawa dla "Przysieczanek"

 
 
 

do wspólnej zabawy zaproszono tylko gości w okularach

"Przy piecyku stoła ....
 krupnioki grzoła....
 on ją majt, majt, majt......
a ona się śmioła
......"

 

 
 
 
 
 
 
 

Na placu zabaw .....

 
 
 

Brawa dla "Przysieczanek"

 
 

Po bissach ..... "Przysienczanki"

 

w Winowie .......z wody ...... tylko wino .... jak w Kanie Galilejskiej.
 Cudu dokonuje Jan Damboń- organizator

 

Rodzina z Przysieczy - państwo Gritner

Przyjechała z daaaaallleekkaa

Podrywacz........ w Winowie tylko na wino......
...jestem mężatką - proszę pana.!
 

"Tolek"    w swoim żywiole  ...... na języku tylko: Barbara i Peter......
 

 
 

 o swojej czuprynie często wspomina.......

 

Tolek.....otrzymuje serdeczne brawa

"Rosa -munde"

Goście z Czech przyjechali reklamować i uczyć naszych winiarzy winowskich
......jak z wody  robić dobre wino
 

 
 

Wystawa portretów Pana Lucjana - wystawa podczas degustacji

 

Początek - uzgadnianie  językowe
- na stole las butelek a za stołem "....naście" pudeł do rozpakowania

 

Zaczynamy...... ale ja mogę tylko popatrzeć (jestem bez kierowcy)

 
 
 
 

Tu widać przyszłych profesjonalistów z Winowa

 
 
do zobaczenia w niedzielę

pozdrowienia z Folwarku rudolf

uwagi i zastrzeżenia kierować na adres zmarzly@op.pl

powrót

Odwiedzin ogółem: 004380 Odwiedzin dzisiaj: 3

Ilość osób on-line: 1