Polterabend
 z Duszą
Folwark 28 czerwca 2011 rok

powrót

Festiwal młodzieżowy - ale nie tylko,  byli również wcześniej urodzeni, młodzież była jednak w przewadze
Maskenbal - przebierańcy byli widoczni w każdym miejscu
Zniwniok - bo na placu pojawiła się słoma
Wielkie Grillowanie - serwowano dwa świniaki i pieczonego  dzika - sponsorzy (wujek Herman i wujek Alfred)
Oktoberfest - piwo prosto z dystrybutora
Spotkanie rodzinne - cztery  pokolenia,  na placu
Paraden Marsch - jedna grupa z Folwarku, ale tylko dwie trąby. Druga grupa ze Zimnic w jej składzie członkowie orkiestry dętej Prószków" i członkowie zespołu "Kaprys".
Festyn - były ognie sztuczne i petardy
Muzyka - tradycyjna i nowoczesna z akcentami góralskim (tańce z ciupagą)  grał zespół SONIDO     na przemian z orkiestrą dętą
Kabaret - "Śląskie Beranie" rubaszny humor ale taki, który mogą słuchać również dzieci - w wykonaniu: ks. Murzyna z Afryki (nie wiem skąd go Folwark wziął) i ks. z Zimnic, z osobami im towarzyszącymi.
Jadła i napitku pod dostatkiem w tym tradycyjne bardzo smaczny kołacz z serem.
 

Polterabend - piękny zwyczaj  wywodzi się z niemieckiego (polter - to hałas abend - to wieczór) czyli razem wieczór wielkiego hałasu. Przyjaciele, rodzina, sąsiedzi i nie zaproszeni - przebierańcy w przeddzień ślubu ( tu akurat 4 dni) składają nowożeńcom (pannie młodej) wizytę. I im więcej gości, więcej śmieci.... tym większe szczęście czeka przyszłe małżeństwo, a hałas - POLTER, ma odpędzić wszystkie złe moce na przyszłość.
 

Na taki właśnie Polterabent zaprosiła mnie Ania, córka Huberta i Beaty Dusza (sąsiadka mieszka za płotem mojego ogrodu,  za cztery dni młoda pani). Ale i pan młody ma folwarskie korzenie. Na imię ma  Paweł  i jest wnukiem znanego wszystkim Folwarczanom śp. - FOXA - Giza z Przewrócia -

 Serdeczne Dzięki dla Ani za osobiste zaproszenie!

Nie znałem programu, więc moja relacja fotograficzna jest trochę chaotyczna (brak kolejności akcji), ale muszę przyznać - zabawa była przednia - taka z górnej półki. Było dużo młodzieży - która przebrała się w fantastyczne kolorowe stroje, co bardzo podniosło nastrój zabawy. A i zabawa była żywa - cóż zawsze więcej energii i fantazji mieli młodzi, a wyrosło nam nowe pokolenie, które podróżuje po świecie a podróże kształcą. Nie uczestniczyłem do końca zabawy, ale wiele momentów udało się zarejestrować. Przeżyjmy to jeszcze raz, a jeśli jakieś moje ujęcie nie będzie sie podobało to adres na końcu strony - złożyć reklamację, uwzględnimy.
 

Tu było miejsce wymarszu - parady - Folwarskiej
Ludwig z rodzinką woleli zostać przy kominku.
 

korowód Folwark w drodze na ul. Wiejską Nr 18 - przy Świętkowni

Ks. Murzyn - całą drogę kropił wodą -  mógł to robić
 w Folwarku wody pod dostatkiem - a w Afryce ciągla posucha i wody brakuje
 

Przed wejściem na posesję pod Nr 18

witają Ania i Paweł  ( na wielkim banerze)

A na podwórzu zrobiło się jasno od padającego śniegu

Oma Lidia Dusza -  kto to teraz będzie sprzątał ?
 

Nowożeńcy  (od prawej, żeby nie pomylić z Pauliną)
Ania i Paweł
 

ks. z Afryki wiąże nowożeńców łańcuchem
 tak jak murzynów niewolników kiedyś wiązano
 

pielęgniarka skrupulatnie odmierzyła środek uspokajający,
 który zostanie zaaplikowany nowożeńcom

świnka Pegi na ul. Wiejskiej
 ... w swoim żywiole
 

Ania.......podczas sprzątania

Centrum - Folwark
na tle kaplicy wybudowanej przez praprapradziadków Ani w latach 1664.
 Wtedy prawie cała ul Wiejska należała do Świętka.
 

Pan Młody Paweł - pomaga w sprzątaniu.
 Ucz sie synu Ucz, a taka nauka na następne lata   nie pójdzie w las
 

do dalszego balowania warto się odpowiednio  przygotować
......najlepiej zimne piwko
 

Zespól SONIDO - czeka na sygnał rozpoczęcia zabawy " Grać"
 

Goście  (Folwark)

Dojechali czy doszli ? ze Zimnic

Niosą ciężkie .... prezenty dla nowożeńców

Nowe zaślubiny.....po zimnicku

ksiądz z Zimnic - bardziej podobny do księdza,  porównując go z Folwarskim murzynem
- ale trudno z czarnego Afrykanina zrobić białego Europejczyka
 

goście weselni....

rodzice Panny Młodej

Ania waha się z przysięgą......ponagla ją siostrzyczka
 

 była narzeczona Pawła, której ON obiecywał  "złote góry"
z pretensjami...... do Ani....że zajęła jej miejsce
 

rozpoczęła się zabawa, która trwała do białego rana

Tak wyglądała - część oficjalna, po której już tylko "hulaj dusza piekła niema". Nastąpił czas dla  boga Bachusa. Relacja fotograficzna z tego czasu,  zostanie załączona na stronie -  w formie anexu w terminie z odroczeniem - po cenzurze -

Z Serdecznymi Życzeniami
dla Nowożeńców Ani i Pawła

rudolf z folwarku

powrót