Gmina Prószków
-
Zniwniouk 2011 -

Winów niedziela 4 września 2011 r.

powrót

Komentarz ze Zniwniouka napisał mój najstarszy wnuk Oskar.
 

  Część oficjalna Gminnych Dożynek 2011 w sołectwie Winów rozpoczęła się w pięknym kościele pw. Ducha Świętego. Mszę przeprowadził ks. proboszcz Waldemar Klinger z Winowa. Podczas uroczystości koncelebrowali "farourzowie" wszystkich parafii w naszej prószkowskiej gminie.

  Proboszczowie: ks. Andrzej Hanich z Prószkowa, ks. Krystian Ziaja z  Chrząszczyc, ks. Jan Wolnik z Ligoty Prószkowskiej, ks. Józef Mikołajec z Boguszyc i ks. Jan Czereda z Zimnic Wielkich. Uroczystość miała bardzo podniosły nastrój i rozpoczęła się tradycyjnym podziękowaniem dla starostów, sołtysa i organizatorów dożynek.

  Chórowi i zgromadzonym wiernym akompaniowała nasza orkiestra młodzieżowa „Kaprys” pod batutą Klaudiusza Lisonia, którą wszyscy znamy.

  Homilia wygłoszona przez ks. proboszcza z Winowa związana była z tematem chleba, jego znaczeniem w kulturze, religii oraz codziennym życiu. Ksiądz Klinger dużo refleksjonował o jego wartości, na przykład - kiedy my zajadamy się chlebem i dziękujemy za jego dostatek, w krajach afrykańskich modlą się o jakikolwiek jego okruszek.

A właśnie!

  A co my, dzieci tej śląskiej ziemi, nasi rodzice - syci na codzień - co my wiemy o głodzie, głodzie prawdziwym, od którego codziennie umiera tysiące dzieci, takich jak ja i ty? Często tak bywa, że wartość różnych rzeczy dostrzega się dopiero wtedy, kiedy ich brakuje, albo nie ma. Doskonałym przykładem jest właśnie ten prosty, smaczny chleb, a jego brak dotyka człowieka najbardziej.

  O głodzie wiemy dużo, ale skąd? Z oglądania telewizji, różnych programów dokumentalnych, wertowania portali internetowych albo słuchania radia. Dużo ludzi wie, ale nie rozumie i nie zdaje sobie sprawy co to znaczy prawdziwy głód.

  Po mszy, przy wyjściu z kościoła stało kilku ministrantów z koszami wypełnionymi po brzegi świeżymi bułkami. Każdy brał, ile chciał, bo bułek było dużo - a wszyscy pewnie byli bez śniadania, bo zniknęły w mig.

  Szanujmy więc nasz chleb powszedni i dziękujmy Bogu oraz ludziom, którzy całe swoje życie poświęcają pracy na roli, aby "chleba naszego powszedniego"... nam nigdy nie brakło!

  Po krótkiej przekąsce (sucha bułka) każda wioska - wraz z koroną żniwną - wyprawiła swoich przedstawicieli na przyczepy i ruszyli w korowodzie. Nawet Kaprysy miały swoją ekipę muzykującej młodzieży na jednej z przyczep - co nadało miłego akcentu całemu korowodowi.

  Niektóre z tych powozów były poruszane końmi mechanicznymi, a inne natomiast - końmi prawdziwymi. Tak naprawdę wozów konnych na wsi już nie widać. Kiedyś było to powszechne, a teraz zwierzęta te widzimy tylko na właśnie tego typu imprezach. Po korowodzie ulicami Winowa, nasze piękne korony skierowały się na plac, na którym już poprzedniego dnia rozpoczęliśmy zabawę.

Koniec korowodu.

  Młodzi muzycy przesiedli się z przyczep na stanowiska na scenie i zaczęli grać - pod batutą pana Klaudiusza -   klasykę, jak to mają w zwyczaju, choć utworami współczesnymi nie gardzą. Utworów było kilka - krótkich, ale za to konkretnych.
 

  Aneta Lissy-Kluczny, główna prowadząca imprezy, rozpoczęła dożynki powitaniami. Starostwo dożynek, państwo Bryś - Gabriela i Edward, przekazało chleb gospodarzowi gminy - pani burmistrz Róży Malik.
 

  Potem wystąpili, zajmując estradę, nasi partnerzy z Czech: zespół country Letokruhy oraz dwie ekipy taneczne - Divoké Ruže i Colorado. Grali mniej więcej tak, jak wczoraj: prosto, dynamicznie i - co ważne - na klasycznych instrumentach. Wszystkie zespoły, współpracując ze sobą nawzajem, improwizowali - jak powiedział przedstawiciel partnerstwa czesko-polskiego Sebastian Faron. Wszystko w odbiorze było przyjemne i ciekawe.
 

 
  Czechy ustąpiły znanemu polskiemu artyście, człowiekowi radia oraz skrzypkowi - panu
Arkadiuszowi Tomaszowi Czyżewskiemu. Tytuły kolejnych dzieł zapowiadał "pan od ustawień głośników" - Krystian Kocot. Występ jego nosił nazwę "Violin Dreams" - z angielskiego "Sny skrzypcowe". Zagrał nam różne składanki utworów rozrywkowych i wniósł do tego nieco muzyki klasycznej. Na jego liście znalazły się takie utwory jak "Małe szczęście", "Dziś prawdziwych cyganów już nie ma", czy "Bal wszystkich świętych" - oczywiście w wersji instrumentalnej. Słychać i widać było mistrzowskie opanowanie sztuki gry na skrzypcach.
 

  Wszyscy oczekiwali tej chwili, która dla każdego gminnego żniwiouka jest najważniejsza - wybór "Miss korony". Niełatwo jest sprawiedliwie dokonać oceny arcydzieł - dzieł sztuki. Każda ocena byłaby nieobiektywna. Dlatego jury postanowiło przyznać wszystkim koronom pierwsze miejsce. Braw i podziękowań nie było końca, zwłaszcza, że każda z nich na to - moim zdaniem - zasługiwała.
 

  Studio Piosenki Prószków sięga coraz wyżej. Zarówno dziewczyny, jak i Kamil z Domecka rozwijają swój talent pod okiem pani Violetty Gomółka. Widać i słychać efekty. Oby nie spoczęły na laurach.
 

Tyle na dzisiaj. Pozdrowienia dla młodych artystów ze Studia Piosenki.

Oskar (lat 13) z Folwarku.

 

Wszystko co dalej to moje.

Gospodarze Zniwniouka 2011
Starostwo Gabriela i Edward Bryś z Winowa
 w towarzystwie burmistrz Róży Malik
 

korony na placu kościelnym

 

Królowa koron..... Korona Winowska

 
 

Poseła na sejm Ryszarda Gallę
 - dekoruje gospodarz gminy Prószków pani Róża Malik

 

Aneta Lissy Kluczny i Róża Malik
 

W drodze do poświęcenia koron przed kościołem

 
 
 

parafianie i goście podczas nabożeństwa

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

podczas ofiarowania

 
 
 
 

Koniec nabożeństwa,
 korona w drodze do korowodu drogami Winowa 

 

 
 
 

formowanie korowodu

 

wszystkie posesje udekorowane

 
 
 

Gospodarze na czele korowodu

 

królowa koron

 

Orkiestra "Kaprys"

 
 
 

Przysiecz

 

Folwark

 

Zimnice Wielkie
do pilnowani  korony zatrudnili  proboszcza
 ks. Jan Czereda

ale w tak miłym i pięknym towarzystwie, na słomie też wygodnie się siedzi.
 

To chyba delegacja z  Hollywood

 
 

na trasie korowodu

 

Czołówka korowodu  wraca od strony Górek

 
 

Pojazd dla VIP-ów
rolety opuszczone ......do połowy, żeby nic nie widzieli, albo żeby ich nie widzieli?

 

 

Źlinice

Złotniki

 

Chrząszczyce

Przysiecz....... O ' le!

 
 

Folwark

Jaśkowice z koroną i herbem

Zimnice Wielkie

 
 

Przysiecz

 

Kandydaci do sejmu i senatu.......
Koryto stare ale jare....

 

Oficjele już na placu

Plac, na którym (nie tylko pod namiotem) odbędą się
 zniwnioukowe bachanalia 2011.

 
Wielu gości zamiast do kościoła przyszło wcześniej  zająć wygodne miejsca.
 
Poszli za przykładem pana Bernarda Lelka z małżonką.
 

   Bacchanalia - to takie hulaszcze (czasem orgiastyczne) zabawy. Obrzędy na część boga Dionizosa (Bachusa), zapoczątkowane w Wielkiej Grecji skąd zawędrowały do Rzymu a z Rzymu....... prosto do Winowa.
     Winowskie bachanalia, w których będziemy za chwilę uczestniczyć to Wino - muzyka country -  Wino i Śpiew! (chyba, że ktoś lubi tylko napój koloru bursztynu). Będzie także konkurs na najpiękniejszą........ koronę.

 Ale to już w następnej części mojego fotograficznego sprawozdania

pozdrowienia z folwarku rudolf

 
uwagi i zastrzenia kierować na adres zmarzly@op.pl

powrót

Odwiedzin ogółem: 006154 Odwiedzin dzisiaj: 3

Ilość osób on-line: 1