Piotr Smolin 1926 - 2012 |
Moje i nie tylko moje - wspomnienia nad otwartym grobem. |
Urodził się 19 października 1926
roku. Jego rodzice to Johann Smolen w księgach zanotowany jako halbbauer,
matka Clara z domu Kaniuth. Wyrastał w wielodzietnej rodzinie
na mężnego chłopaka. Nie znam jego lat młodzieńczych, ale tragedie II
Wojny Światowej nie ominęły jego najbliższych. Jego dwaj starsi bracia
Józef i Aleks jako ranni żołnierze przebywali w styczniu 1945 w
polowym szpitalu (Karczma Zeflika przy ul Krapkowickiej w Folwarku)
Wycofujące się wojsko niemieckie,
nie zdążyło ewakuować swoich rannych przed atakującymi sowietami, i jak zeznali świadkowie -
sowieci wszystkich rozstrzelali, również dwóch Jego braci. |
On w tym czasie jako 18 letni
chłopak, również nosił mundur i podczas odwrotu w okolicach Głogówka w Jego
kolumnę trafił pocisk. Padło wielu i On również. Jak zbierali poległych, Jego też załadowali na wóz, który kierował się na prowizoryczny cmentarz.
Ale nie zdążyli ich jeszcze pochować bo wojska sowieckie były już za nimi.
"Zostawili nas - |
Wrócił szczęśliwy z niewoli i
został w Folwarku. Jakoś nie założył rodziny, mieszkał z bratem Antonem,
który objął ojcowiznę - gospodarstwo. Ponieważ u Antona pojawiło się
liczne potomstwo, więc został wujkiem Pejtrem |
Dziś po nabożeństwie różańcowym w Jego intencji - pytałem moich znajomych co mogą mi powiedzieć o Piotrze, jak Go wspominają? |
Ludwig K. .... Peter to chyba jedyny w Folwarku, który nigdy z nikim nie miał najmniejszego zatargu..... |
Józef K. ...... Widzimy się z okna każdego dnia, nie pamiętam aby Peter kogokolwiek skrzywdził..... |
Beata S. .... pamiętam jak pracował w RSP w Boguszycach to dzieci za nim biegały, bo zawsze miał dla nich cukierki w kieszeni, pamiętam też, że bardzo wspomagał dom dziecka, a dla swoich bratanków, którzy z nim mieszkali był zawsze drugim najlepszym ojcem. |
Krystyna K. ..... Otylia K..... to był po prostu bardzo dobry człowiek. |
Ja od siebie więcej dodawać nie
muszę. Rzeczywiście nasze spotkania były raczej okazyjne, nigdy nie było
rozmowy o polityce, czy sąsiadach. Nigdy nie widziałem go zdenerwowanego,
nigdy nie mówił podniesionym głosem. Zawsze o pogodzie, jak
rośnie na polu, jaka tam woda w Odrze, o kapliczce, która stoi już
przeszło 300 lat na Jego rodzinnych polach, to był zawsze temat ze
względu na moje historyczne zainteresowania, że coraz gorzej mu z
oczami - ostatnio już prawie oślepł. |
Nie był odludkiem, nie stronił od towarzystwa. Gdy miał jeszcze odpowiednie zdrowie, bawił się z nami na różnych imprezach. Przez trzy lata wieś powierzyła mu mandat sołtysa (1951-1954) - to były trudne lata - lata stalinowskiego reżimu. Opiekował się naszą kaplicą wiejską, przez lata był dzwonnikiem. |
23/10/2011 świętowaliśmy na uroczystej mszy św. jego 85-te urodziny - śpiewali Te Tedum - ale już bez Jego obecności. |
17 stycznia 2012 roku w godzinach rannych w czasie snu wybrał się w drogę do wieczności. |
W Jego imieniu modlitwą prośmy Pana, aby wyznaczył mu
wielki łan pola, który będzie mógł na wieki uprawiać. |
Jego ostatnia droga 20
stycznia 2012 roku |
pieśń pogrzebowa która towarzyszyła śp. Piotrowi podczas ostatniej drogi na miejsce wiecznego spoczynku - cmentarz w Chrząszczycach (kliknij na środek obrazka). muzyka pochodzi z Youtube adres http://youtu.be/zDy7OJz6l-A |
|
Requiscat In Peace |
|
rudolf z folwarku |