Miłość

Miłość, kobiety i śpiew....
Prószków 26 sierpnia 2012 r.

powrót

Już tradycyjnie recenzje muzyczne pisze Oskar, mój najstarszy wnuk.
 

Tematyka miłosna w sztuce zaczęła się pojawiać już bardzo dawno, zwłaszcza w poezji i muzyce. Wraz z wiodącym nurtem muzyki religijnej, która dominowała w średniowieczu, zawsze istniał ten świecki, skierowany w stronę tematyki miłosnej.

Dominantą koncertu mogę powiedzieć była operetka - nazwiska np. Imre Kálmán ze swoim arcydziełem "Księżniczka Czardasza", Franz Lehár (węgierska część) ze swoją "Giudittą", Strauss z "Zemstą nietoperza", ale i także dzieła zza Oceanu, konkretnie mówiąc ze słynnej ulicy Broadway (na której zresztą miałem okazję w zeszłym tygodniu być), która jest kolebką nowojorskiej - rozprzestrzenionej na cały świat - sztuki.

Operetki pochodziły głównie z pierwszej połowy XX wieku. W drugiej połowie, zwłaszcza w teatrach Nowego Jorku, zaczął dominować musical.

W odróżnieniu od operetki, rola artysty nie kończyła się tylko na śpiewie; wymagała od niego umiejętności aktorskich.

Musical podobnie jak operetka wyraża emocje poprzez muzykę - jednak dokłada od siebie nowe elementy - taniec, ruch, dialogi. Z reprezentantów Stanów Zjednoczonych miałem okazję usłyszeć np. "Gdybym był bogaczem" ze "Skrzypka na dachu", "Tonight" z "West Side Story"

autorstwa Leonarda Bersteina i ze słowami Stephena Sondheima. Musical ten został opracowany na motywach sztuki "Romeo i Julia" autorstwa Williama Shakespear'a.

Panią Gabrielę Machowską-Kopietz (pianistka) pierwszy raz okazję miałem zobaczyć zaraz po moich urodzinach (wrzesień) w 2010 roku, kiedy w duecie z Piotrem Kopietz (wówczas akordeonista) pokazywali nam "magię walca", tangowalca czy francuskiego musette - w tym samym miejscu, w kościele poewangelickim w Prószkowie. Już wtedy zaskoczyli wszystkich swoim profesjonalizmem i zgraniem, pokazując swoją kreatywność poprzez połączenie akordeonu i pianina.

Rok później pod koniec wakacji, panie muzyk i pedagog Anna Gut (klarnet, nieobecnej dzisiaj) i Gabriela (tworząc duet Ko-Gut) na koncercie wykonały nam "muzykę obu Ameryk", zatem jazz, tango, blues.

Pana Piotra Kędziorka (baryton) i panią Katarzyny Kalisz (sopran) ani w duecie ani solo jeszcze nie widziałem. Zrobili na mnie niemałe wrażenie i pokazali, jak potężna może być siła ludzkiego głosu (co poskutkowało przesterowaniem w niektórych momentach nagranej ich muzyki). Podczas występowania akompaniowała im na pianinie pani Gabriela. Oprócz tego, że solo śpiewają rewelacyjnie (m. in.

"Czardasz", "O sole mio", "Człowiek z La Manchy - Śnić sen", "Brunetki, blondynki", "Wesoła wdówka", "W Barcelonie", "I feel pretty z West Side Story",) , w duecie wychodzi im to jeszcze piękniej, zwłaszcza, jeśli śpiewają musical lub operetkę o tematyce miłosnej, np. "All I ask of you" ze słynnego "Upiora w operze" autorstwa Andrew'a Webber'a.

Zapowiedał i opowiadał w bardzo ładnym stylu pan Piotr Kopietz, za co serdecznie dziękuję. Liczymy na następne takie koncerty, życzę powodzenia w dalszej karierze! Pozdrawiam wszystkich muzyków, słuchaczy wczorajszego koncertu i internautów.

Oskar z folwark         

 

Piotra KÄ™dziorka (baryton)    Katarzyny Kalisz (sopran)

 Piotr Kopietz, narracja

GabrielÄ™ MachowskÄ…-Kopietz (pianistka)

melodia na pożegnanie

 

Gabriela i Piotr Kopiec

.po koncercie

.

Do zobaczenia w Prószkowie

pozdrowienia z folwarku oskar i rudolf        

powrót

uwagi i zastrzeżenia kierować na adres :  Zmarzly@op.pl
Odwiedzin ogółem: 005423 Odwiedzin dzisiaj: 1

Iloœæ osób on-line: 1