Tragedia Górnośląska

 w miejscowościach podopolskich - 1945

 14 stycznia 2015 Opole

powrót

Aula Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu 14 stycznia 2015r. była miejscem Konferencji popularno-naukowej  "Tragedia Górnośląska " w miejscowościach podopolskich 1945.

        

Na wstępie do uczestników konferencji przymówił Rektor Uniwersytetu Opolskiego prof. Nicieja, który między innymi wypowiedział bardzo ważne słowa:

 "Jesteśmy na uniwersytecie gdzie obowiązuje kult prawdy historycznej. Historyk nie może być prokuratorem, który oskarża i szuka ciągle winnych. Historyk nie może być też adwokatem, który  za pieniądze będzie nawet najgorszego zbrodniarza osłaniał . Historyk musi być sędzią.  Musi wysłuchać  argumentów prokuratora i adwokata i na ich podstawie wydać musi wyrok, chociaż u wielu będzie on wzbudzać sprzeciw"

 
Główne motto tego spotkania była: "tragedia" w podopolskich miejscowościach, na które z różnych stron Górnego Śląska przybyło wielu mieszkańców i młodzieży, jednak założenie od tematu odbiegało. Szczególnie sesja  pierwsza, która miała wprowadzić w temat, wyjaśnić przyczyny tragedii, że "Na Płacz zabrakło łez". Referaty: Kościół katolicki w systemie III Rzeszy - Duszpasterstwo w archidiecezji wrocławskiej w czasie II wojny światowej - czy Ofensywa wojsk radzieckich na Śląsku Opolskim 1945 - "festung Oppeln", według mnie były dalekie od głównego tematu pierwszej części konferencji.
 
Jako ośmioletnie dziecko przeżyłem wejście do Folwarku  "naszych wyzwoleńców". Z tego okresu  w mojej pamięci zachowało się wiele tragicznych przeżyć, które dotknęły również moją najbliższą rodzinę i sąsiadów.
 

Moja matka  cudem uniknęła gwałtu, mojemu dziadkowi, który bronił córki przed gwałtem sowieci bagnetem roztrzaskali głowę, tak że trzeba go było do pochówku poskładać.  Mieszkankę mojej miejscowości,  dziewczynę lat 19 zgwałcono (5 sowietów) na oczach ojca, która żyła z tą traumą trzymaną przez całe życie w tajemnicy.  Dopiero po pogrzebie (2013)  jej siostra usprawiedliwiając "jej czasem dziwne zachowania"   tajemnicę wyjawiła.

Takich i tysiące podobnych przykładów  tu na Górnym Śląsku jest wiele. Doświadczali ich Ślązacy Niemcy, Ślązacy Polacy,  Ślązacy indyferentni nacjonalnie, i niezależnie od wyznania.  I właśnie o tym przede wszystkim  miała usłyszeć młodzież i liczni jeszcze świadkowie, oraz potomkowie dotkniętych tą tragedią bezpośrednio.

Osobny problem to wysiedlenia, wywózki na roboty do Związku Sowieckiego, powojenne obozy dla Ślązaków niemieckojęzycznych  w Polsce - w tym temacie luka jest ogromna. Ze szczątkowych wiadomości wiemy, że stosowano w nich podobne metody jakie Niemcy stosowali w Oświęcimiu. Powojenne obozy dla przesiedleńców i podejrzanych o sprzyjanie Niemcom  Ślązaków,  funkcjonowały najczęściej w tych obozach, wybudowanych przez Niemców - otoczone drutem kolczastym pod prądem. Obóz Łambinowicki do 1989 był tematem zakazanym, ale teraz mamy rok 2015.

 Szacuje się, że na Opolszczyźnie było około 100 obozów i przeszło przez nie około 30 tysięcy Ślązaków. Do obozów trafiały różne kategorie Ślązaków bez wnikania w tożsamość narodową : Ślązak Niemiec, Volksdeutsch, Ślązak o orientacji polskiej.  W Gliwicach były również inne narodowości (Holendrzy, Serbowie, Włosi, Belgowie

 

Rozmieszczenie obozów na Śląsku Opolskim w latach 1945 -1950

źródło: Edmund Nowak  " Obozy na Śląsku Opolskim w systemie powojennych obozów w Polsce w latach 1945-1950"  wyd. (Uniwersytet Opolski 2002)

 

Druga część konferencji (panel dyskusyjny) była już bardziej związana z tematem śląskiej tragedii. Prelegenci podawali wiele przykładów. Wymienię tylko niektórych:

ks. prof. Józef Mikołajec - opisał tragedię Boguszycką

ks. Czereda z Zimnic - wspomniał zamordowanego przez sowietów ks. Karola Bromera

dr Adriana Dawid - instytut Historii UO- mówiła o losach ludności cywilnej przytaczając wiele przykładów, oceniła, że okres od stycznia do marca 1945 r.  gdy na ziemi śląskiej „panowała pełna samowola sowiecka", był "jednym z najtragiczniejszych okresów w dziejach tego regionu.

Tragedia  dotyczyła wszystkich Ślązaków niezależnie od opcji, dotyczyła wszystkich miast i wsi na Śląskiej Ziemi, i pewnie przez historyków  zaliczona zostanie do najtragiczniejszej w historii tej Ziemi. Poznałem wiele tragedii, które w dziejach miały tu miejsce, każda zmiana przynależności państwowej, a było ich wiele,  była tragedię dla Śląska.  Ale takiego spustoszenia  Mojego Heimatu,  jakie dokonało się w latach 1945-1950  historia nigdy jeszcze nie zanotowała.

 

Dlatego z ubolewaniem stwierdziłem, że  ta dyskusja (w drugiej części konferencji) zaczęła przybierać charakter kameralny. Tych, do których wiadomości  były adresowane, informacje  stanowiące przez prawie 70 lat temat tabu - czyli do   MŁODZIEŻY - na sali zaczęło ubywać. I to moim zdaniem był największy błąd programu.

Mam jednak cichą nadzieję, że nie zbraknie młodych na "Drodze pojednania - szklakiem tragedii" z Folwarku do Zimnic jaki organizuje nasza chrzombecka  i boguszycka parafia w najbliższych dniach
 
rudolf z folwarku
 
 
 
 
 
 
Bernard Waleński
redaktor NTO
 autor książki " Na płacz zabrakło łez" - książka, która była kanwą dzisiejszej konferencji.
 
 
 
 
 
 
prof. zw. dr hab. Stanisław Sławomir Nicieja.
Rektor Uniwersytetu Opolskiego
Gospodarz konferencji
 
 
 
Róża Malik
Burmistrz miasta Prószkowa
pomysłodawca i  współorganizator  konferencji.
 
 
 
Roman Kolek,
wicemarszałek
województwa opolskiego
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
ks. prof. zw. dr hab. Józef Mikołajec
- proboszcz paraafii Boguszyce
 
 
 
dr Adriana Dawid,
 historyk z Uniwersytetu Opolskiego,
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
prof. zw. dr hab. Joanna Rostropowicz
Katedra Cywilizacji Śródziemnomorskiej  - Instytut Historii Uniwersytet Opolski
 
 
 
 
 
Krzysztof Wysdak
Starostwo Powiatu Opolskiego
 
 
 
 
ks. Jan Czereda proboszcz parafii Zimnice Wielkie i Zimnice Małe
Przemawia już tylko do swoich parafian
 
 
 
 
 
Kolega śp. ks. Karola Brommera
ks. Karol był jedną z bardzo licznych ofiar
 w zimowych dniach 1945 roku
 
 
 
 
powrót
Odwiedzin ogółem: 004878 Odwiedzin dzisiaj: 1

Ilo osb on-line: 1