Sozial Kulturellen Gesellschaft der Deutschen im Oppelner Schlesien  SKGD
15 Februar 2015 Oppeln
powrót

Mniejszość Niemiecka na Śląsku Opolskim, świętuje swój srebrny jubileusz założenia.

Urodzony po 1945 roku pomyśli, skąd na Śląsku  w 1990 roku nagle znaleźli się Niemcy  w dodatku założyli sobie SKGD?  Przecież wszystkich już dawno temu stąd wypędzono !
Każdy kto chociaż trochę zna historię śląska na to pytanie odpowie, że nie znaleźli się tu nagle, ale od przeszło ośmiuset lat  - dzięki pierwszym Piastom stanowili, do 1945 roku bardzo liczne grono autochtonów. A władzy trudno było poznać, kto Niemiec kto Ślązak, kto Polak - bo zdecydowana większość mieszkańców Opolszczyzny była dwujęzyczna.
 

Już w XII wieku dzięki Piastom właśnie, na Śląsku była liczna Mniejszość Niemiecka, która w następnych wiekach przerodziła się w większość - autochtonów. Jeden z najwybitniejszych władców doby dzielnicowej, Henryk Brodaty- w wystawianych przez siebie dokumentach tytułował się tylko „księciem Śląska”. Pod jego rządami Śląsk wybijał się na tle innych regionów piastowskiej Polski, jeśli chodzi o bogactwo i gęstość zaludnienia.

Elementem, który w znacznej mierze umożliwił ten gwałtowny rozwój, była niewątpliwie imigracja nowych osadników z obszarów Niemiec. Byli to zarówno chłopi, jak też mieszczanie, duchowni i rycerstwo. Stosunkowo duża skala tego napływu spowodowała, że stopniowo zmieniało się jednolite do tej pory etniczne oblicze Śląska.
I od tego czasu Śląsk (Silesia, Schlesien) ma wybitnie niezależny charakter. Do początków XX wieku jego pradawne więzi (od 990) z Polską w 1339 roku zostały przecięte, a śląscy Piastowie uznali swą zależność od Królestwa Czeskiego. Śląsk wcielony najpierw do Czech(1339), potem do Austrii (1526)  a od roku 1740 do Prus. W 1806 roku Breslav stał się niemieckim Breslau.
 

Do roku 1945 - Wrocław, Brzeg, Opole oraz miasta przemysłowe położone wokół Katowic miały charakter zdecydowanie niemiecki.

Norman Davies („Boże Igrzyska” str.62) „Śląsk, który sto lat temu można było zgodnie z prawdą określić jako niemiecki, dziś jest niewątpliwie polski, mimo oparów propagandy dawnej i obecnej, które zacierają obraz śladów narodowości i tożsamości narodowej”.

Powojenne władze założyły, że w efekcie wysiedlenia po 1945 roku Niemców na Śląsku już nie ma. Jednocześnie najmniejsze otwarte sympatie proniemieckie wśród rodzimej ludności (autochtonów), władza uważała za wrogie – zamach na racje stanu.  Weryfikacja, czyli selekcja autochtonów, dla uznanych za Niemców - kończyła się wysiedleniem.

Archiwa ubeckie nie zostawiają w tym temacie żadnych wątpliwości. Ta propaganda i indoktrynacja ludności, powodowało obawy przed rozmową po niemiecku. Dla dwujęzycznych: Niemców, Ślązaków, Polaków, a takich było najwięcej – kary były surowe (grzywna, więzienie, lub obóz i wysiedlenie)
 

Kto znał język niemiecki przez kolejne lata musowo zapominał, a nowe pokolenie nie miało możliwości nauki.  Dlatego, każdy mógł powtórzyć słowa, które padły z ambony:  W kazaniu na Jasnej Górze w Częstochowie (15 sierpnia 1985 r.) prymas mówił, że:… jeżeli po czterdziestu latach, a więc w drugim pokoleniu, ktoś deklaruje się obcokrajowcem, nie znając owego „swojego” języka ani kultury rzekomo swojej ojczyzny, ani obyczajów – to mamy po prostu do czynienia z procesem wywołanym podnietami raczej niskimi, po prostu pieniądzem, chęcią łatwego życia. Argumentował też, że nie możemy z czystym sumieniem organizować nabożeństwa w obcym języku dla tych, którzy tego języka nie znają, którzy by dopiero chcieli się go uczyć w liturgii. Kard. Glemp  (źródło: Marcin Kałuski, Duszpasterstwo Niemców w Polsce po 1945 r.),

Po takiej totalnej repolonizacji  w 1989 roku podczas „mszy pojednania” - 12 listopada  w Krzyżowej, gdzie  „odwieczni wrogowie” (Helmut i Tadeusz) w historycznym geście przekazali sobie „Znak Pokoju", narodziła się „Demokracja" odrodziła się możliwość zaistnienia mniejszości - wyjście z podziemia - i zarejestrowanie w sądzie. 

Demokracja  gdzie większość ustala prawa, również  dla mniejszości, które szanuje i przestrzega.

Przez kolejne lata trwała heroiczna walka, nie tylko z władzą o uznanie mniejszości, ale także ze społeczeństwem, które znało i zna do dziś tylko jedną prawdę historyczną.

Historia Polski do dziś nie akcentuje, że już Mieszko I po śmierci czeskiej Dobrawyza drugą żoną obrał sobie Niemkę, Odę Dytryk - Bolesław Chrobry jego żona Oda Miśnieńska była Niemką -  Mieszko II, jak wykazują ostatnie badania, znał tylko język niemiecki i łacinę - Bolesław Krzywousty jego drugą żoną była Salomea z Bergu, Niemka - Władysław II (Wygnaniec) jego żona Agnieszka, Niemka -  ich dzieci wychowane na niemieckich dworach spokrewnionego cesarza nie znały (prawie wcale) języka polskiego - Henryk Brodaty jego żoną była Św. Jadwiga, Niemka (patronka Śląska). Przykłady można dalej mnożyć.
 

Minęło 25 lat, ostatni bohaterowie walki o uznanie Mniejszości Niemieckiej na Śląsku Opolskim są jeszcze dziś wśród nas.

 O pozostałych, ich heroicznej walce zostały nam już tylko wspomnienia.

Dzisiejsza uroczystość miała właśnie taki charakter wspomnieniowy, dziękczynny, jednocześnie optymistyczny na przyszłość, pod warunkiem, że wszystkie siły i środki ukierunkowane zostaną na edukację naszej młodzieży. Tu pozwolę sobie na przytoczenie słów pani Konsul Sabine Haake Niemcem jest ten kto po niemiecku rozmawia, poprzez język człowiek się identyfikuje”. Wszyscy uczestnicy dzisiejszego bardzo uroczystego jubileuszu w słowach: powitania, pozdrowienia, wspomnieniach, również w tym duchu się wypowiadali. Bo wielokulturowość Śląska to gwarancja jego rozwoju.

Program uroczystości był bogaty. Godzina 14:00 Uroczysta msza – Katedra św. Krzyża , celebrowana przez ks. bp. Andrzeja Czaję. Po liturgii  w Filharmonii Opolskiej  otwarcie i zwiedzenie wystawy pt. „Oni tworzyli Mniejszość Niemiecką” , na zakończenie koncert „Młodzieżowej Orkiestry Dętej” z Leśnicy pod batutą Klaudiusza Lisonia.

relacja fotograficzna (w opracowaniu) fragmenty w załączeniu w załączeniu
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
podczas uroczystej liturgii
 
 
 
po liturgii
w drodze na wystawę
 
w Filharmonii
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Bernard Sojka
 
 
 
 
 
 
 
 
 
bohaterowie tamtych lat
Bohaterowie tamtych lat
 
 
 
 
 
 
Zaczyna sie cześć oficjalna (przemówienia  oraz koncert)
 
Norbert Rasch
 
 
 
 
 
 
 

Młodzieżowa Orkiestra Dęta Leśnica

i Klaudiusz Lisoń
 
 
 
 
 
Alina Adamska - sopran
 
 
Alina Adamska - sopran
 urodzona w Leśnicy pod Górą Św. Anny  )ST. Annaberg)
 
Norbert Rasch i Klaudiusz Lisoń - dyrygent orkiestry , która aktualnie liczy 68 osób
 
 

Milena Rypa  - solistka saksofon altowy

Mieszkanka gminy Leśnica - absolwentka Leśnickiej Szkoły Muzycznej w orkiestrze gra od samego początku założenia
 

 

 
 
 
Brawa na stojąco
 
 
 
 
 
 
strona w dalszej budowie
 
pozdrowienia: rudolf z folwarku
 
powrót
 
Odwiedzin ogółem: 004447 Odwiedzin dzisiaj: 1

Ilo osb on-line: 1